niedziela, 28 października 2018

Dyniowe ciasteczka z czekoladą. Pierwsza potrawa z dyni, którą lubią moje dzieci!



Pierwszym daniem, jakie powstało w naszym domu w ramach książkowego wyzwania zostały dyniowe ciasteczka z książki ' BUT I COULD NEVER GO VEGAN!' -Kristy Turner. Nie wiem czy książka ma swój polski przekład. Ja nie namierzyłam.  Ciastka dyniowe powstały przy szukaniu przepisu, który spełniłby wymóg: "musi być w nim dynia",  gdyż takowa stała u nas na parapecie.
Do przepisu można użyć prawdopodobnie dowolnej jadalnej dyni. Ja użyłam piżmowej - takiej jak na zdjęciu poniżej.
Dynia jest NIEWYCZUWALNA przez dzieci!


Ciasteczka oryginalnie nazywają się 'PUPKIN CHOCOLATE CHIP COOKIES', ale z racji tego, że nie miałam czekoladowego groszku - u mnie są po prostu ciasteczkami dyniowymi z czekoladą. Poniżej zdjęcie z książki - jak wyglądał oryginał.
Ciasteczka z groszkiem czekoladowym są atrakcyjniejsze wizualnie, ale, wierzcie mi, że to nie ma aż takiego znaczenia, bo ciastka znikają błyskawicznie! Nawet podwójna porcja!


No to teraz do rzeczy:
Potrzebne będą:
1. Deska do krojenia i ostry nóż (do pokrojenia dyni)
2. garnek z pokrywką- najlepiej z grubym dnem- wielkość zależna od tego ile dyni będziemy musieli poddusić. u mnie był litrowy.
3. Sitko
4. Widelec lub blender
5. Dwie duże miski (garnki, pojemniki itp- aby wymieszać ciasto).
6. Łyżka
7. Papier do pieczenia (lub odpowiednik).
8. Blachy do pieczenia 

Składniki: 
  • 200g mąki (pszenna, orkiszowa...)
  • 1 łyżka zmielonego siemienia lnianego
  • 1 łyżeczka sody (lub proszku do pieczenia)
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1/2 łyżeczki imbiru
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1/4 łyżeczki startej gałki muszkatołowej
  • 1/4 łyżeczki mielonego kardamonu
  • ok 300g obranej i pokrojonej dyni (dowolna jadalna odmiana) - można użyć gotowego puree
  • 70 g roztopionego masła (w oryginale: wegańskiego)
  • 60 ml syropu klonowego
  • 40g cukru kokosowego lub brązowego (z białym zwykłym też wyjdzie)
  • 1 łyżka dowolnego masła orzechowego - gładkiego
  • 180 g groszku czekoladowego - u mnie była to zamiennie posiekana czekolada - tutaj dowolność - mleczna lub gorzka. Ilość można dostosować do własnych potrzeb.
  • woda
Zamiennie zamiast części przypraw można wg mnie zastosować przyprawę do pierników.
Można zmniejszyć ilość cukru.

Wykonanie:
  1. Pokrojoną dynię wrzucić do garnka i podlać odrobiną wody. Przykryć pokrywką i dusić aż będzie miękka (ok 10-15 minut, w zależności od ilości dyni).



2. Gdy dynia jest już miękka - odcedzić ją na sitku i zagnieść widelcem lub zmiksować blenderem.
3. Do dużej miski wsypać wszystkie sypkie składniki.  Wymieszać.
4. W drugiej misce wymieszać wszystkie płynne składniki.
5.  Połączyć zawartości obu misek.


6. Dorzucić czekoladę i wymieszać.
7. Nakładać łyżką na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Porcje nie powinny być zbyt duże, ponieważ jeszcze znacznie urosną.
8. Piec w temperaturze 175 stopni ok 12 min (przy 2-3 poziomach w piekarniku może być potrzeba pieczenia ponad 15 min.  ciastka powinny być ładnie zarumienione.)
9. Wystudzić.
Smacznego! U mnie są zjadane jeszcze na ciepło.

wtorek, 16 października 2018

Wyzwanie: "10 przepisów"

Postanowiłam podjąć się wyzwania rzuconego mi przez córkę.
Z każdej z książek kucharskich, które posiadam mam wykonać 10 przepisów, zanim kupię kolejną książkę z gatunku.
Zbiory są spore - eksperymentowania mam na około rok.
Oczywiście w grę wchodzą wszelkie modyfikacje ;)


Wszystko będzie dokumentowane na blogu.
Mam nadzieję, że teraz będzie to powrót na długo.
Pozdrawiam gorąco!

wtorek, 30 maja 2017

Zielone buły (tak, naprawdę jadalne i, tak, naprawdę smaczne)

Zielone buły

Zainspirowane książkami o ziołach, jadalnych kwiatach i czarownicach. No może o czarownicach nie ;)
Dzisiaj wpadł mi w oko zagubiony w kącie lodówki szpinak i tak jakoś wyszło, że od oka do pomysłu było niedaleko.
Mimo inspiracji - przepis jest dość mocno improwizowany.
Na wszelki wypadek kupiłam chleb (tzn. jakby rodzinka odmówiła jedzenia tychże bułek).

To zaczynamy:
Potrzebne będą:
  1. Duża miska, 
  2. Łyżka, 
  3. Łyżeczka, 
  4. Blacha do pieczenia,
  5. Papier do pieczenia, 
  6. Opcjonalnie: mała miseczka i pędzel kuchenny do nasmarowania bułek jajem.
Składniki:
  • 0,5kg mąki orkiszowej białej, plus do 100g na podsypywanie (zamiast orkiszowej może być pszenna)
  • 150-200ml wody (w zależności od tego ile szpinaku użyjecie)
  • szpinak (ile chcecie) - u mnie poszło ok. pół opakowania. Od ilości zależy zabarwienie bułek.
  • 1 łyzka cukru lub innego słodziwa.
  • 1 paczuszka (7g) drożdży suszonych.
  • 1 łyżeczka soli
  • 4 łyżki oliwy.
  • Opcjonalnie: jajo, sezam, mak, sól... co kto lubi.
Wykonanie:
  1. Szpinak zblendować lub zmiksować z wodą. Płynu powinno wyjść ok 250ml.  Jak będzie więcej, to trzeba będzie dodać więcej mąki.
  2. Suche składniki wrzucić do miski i wymieszać.
  3. Dolać zielony płyn i oliwę
  4. Ciasto wyrobić. Jak będzie za bardzo klejące, to dodać mąkę.Odstawić do podwojenia objętości w ciepłym miejscu.
  5. Uformować buły i odstawić drugi raz do wyrośnięcia.
  6. Opcjonalnie: posmarować buły rozmąconym jajem i posypać dodatkami.
  7. Piekarnik nastawić na 220 stopni (210 termoobieg).
  8. Piec 15-20 minut. (po 15 warto sprawdzić wykałaczką lub patyczkiem do szaszłyków, czy po nakłuciu wychodzi suchy- jeśli tak, to wyłączyć piekarnik).
I jeszcze kilka zdjęć bułeczek :)








Pozdrawiam po długiej przerwie. :)

środa, 12 października 2016

Na jesienne chłody: ciasto pomarańczowo-migdałowe

Jesień w pełni, za oknami zimno i mokro.. Proponuję na poprawę humoru ten pomarańczowy placuszek. Bardzo pasuje do rozgrzewającej kawy lub herbatki.

Ciasto bardzo proste w wykonaniu, a odpowiednio ozdobione pasowałoby nawet na świąteczny stół.
O pochodzeniu tego ciasta są różne teorie: bliskowschodnie, włoskie, hiszpańskie...  Nie udało mi się ustalić tego właściwego pochodzenia. Za pewne ma związek z dostępnością migdałów i pomarańczy :)




Potrzebne będą:

  • piekarnik ;)
  • rondelek lub garnek 
  • deska do krojenia,
  • nóż
  • łyżka
  • blender
  • trzepaczka do piany (np. końcówka do blendera lub robot kuchenny)
  • forma do pieczenia (u mnie 25x18)
Składniki:
  • Opakowanie 250g mąki migdałowej,
  • szklanka cukru/xylitulu... lub odpowiednik cukru
  • 5 jajek,
  • 2 średnie pomarańcze,
  • szczypta soli

Dodatki (opcjonalne) :
  • łyżeczka proszku do pieczenia,
  • czekolada gorzka lub polewa czekoladowa,
  • płatki migdałowe,
  • lukier (wg mnie pasowałby taki ze skórką pomarańczową lub cytrynową)


Wykonanie:
  1. Pomarańcze wyszorować i pokroić w kostkę. Jeśli znajdziecie pomarańcze eko - tym lepiej.
    Kiedyś robiłam takie ciasto bez krojenia pomarańczy - ale wtedy znacznie się wydłuża czas gotowania.
  2. Pokrojone pomarańcze przełożyć do rondelka i zalać wodą (tak, żeby nie wystawały). Następnie gotować aż pomarańcze zmiękną i większość wody odparuje. U mnie było to ok 45 minut. Przy gotowaniu całych pomarańczy czas może wynieść nawet do 2 godzin.
  3. Gdy pomarańcze już zmiękną - zmiksować je blenderem. Może zostać kilka większych kawałków - wtedy ciasto będzie miało ciekawszą fakturę.
  4. Zmiksowane pomarańcze ostudzić tak, aby nie były gorące.
  5. Nastawić piekarnik na 180 stopni. Formę wyłożyć papierem do pieczenia.
  6. Oddzielić białka od żółtek.
  7. Z białek ubić pianę dodając szczyptę soli, ew. łyżeczkę proszku do pieczenia oraz dosypując stopniowo w trakcie ubijania pół szklanki cukru.
  8. Żółtka ubić z drugą połową szklanki cukru.
  9. Do żółtek - dodać pomarańcze i wymieszać (może być już łyżką).
  10. Następnie dodać mąkę migdałową. Wymieszać.
  11. Na koniec dodać pianę z białek i delikatnie wszystko połączyć.
  12. Tak przygotowane ciasto wyłożyć do formy i włożyć do piekarnika na ok 50-55 minut. Po wyłożeniu ciasta można na wierzchu umieścić płatki migdałowe. Ja ich nie dałam.
  13. Po ok 50 minutach można sprawdzić wykałaczką czy ciasto jest suche w środku.
  14. Po ostudzeniu ciasta można je polać stopioną czekoladą, lukrem, polewą itp.
U mnie wersja solo - bez polewy. Znikła w ciągu jednego wieczoru.
 



poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Chili con carne - meksykański obiad


Dzisiaj danie meksykańskie - uwielbiane i u nas. Jak się komuś znudzi bigos, leczo i fasolka - to będzie jak znalazł ;)
Oczywiście - najlepsze jest na drugi dzień, jak się wszystko "przeżre", jednak u nas rzadko kiedy wytrzymuje tak długo.
Podane składniki są na ok 4 porcje.


Potrzebne będą:

  • rondelek
  • deska do krojenia,
  • nóż
  • drewniana łyżka
Składniki:
  • 2 puszki pomidorów - pomidory mogą też być świeże, tylko wtedy trzeba je dłużej gotować, żeby wyparowała woda.
  • opakowanie mięsa mielonego (ok 400-500g). Ja użyłam drobiowego, ale oryginalnie chyba powinna być wołowina, za którą nie przepadam.
  • Dwie cebule, średnie
  • kilka ząbków czosnku (wg uznania, min.1)
  • oliwa
  • sól
  • świeża papryczka chili
  • 1 łyżeczka chili w proszku (może być więcej, np gdy nie ma świeżego chili)
  • 1/3 szklanki koncentratu pomidorowego
  • 2 łyżeczki cukru
  • 1 szklanka bulionu (jaki chcecie, ja dałam warzywny, oryginalnie był wołowy)
  • 1 puszka fasolki czerwonej
  • 1 puszka kukurydzy
Dodatki - opakowanie tortilli.

Wykonanie:
  1. Cebulę pokroić, wrzucić do garnka, lekko posolić i podsmażyć na oliwie (sól sprawia, że cebula puszcza soki).
  2. Czosnek i chili posiekać i dorzucić do cebuli, jak ta zacznie się rumienić. Generalnie - czosnek nie powinien się smażyć długo, bo robi się gorzki.
  3. Dorzucić mięso i podgrzewać dalej, aż przestanie być surowe (wołowina powinna zbrązowieć, a kurczak zjaśnieć).

  4. Do garnka dorzucić pomidory i koncentrat, dorzucić chwili w proszku i dolać bulion- gotować ok 25-30 min aż większość płynu wyparuje.
  5. Dorzucić fasolę i kukurydzę i dusić jeszcze 10 minut.
  6. W tym czasie - tortille pokroić w "trójkąciki" i podpiec w piekarniku (na tyle, żeby były chrupiące).
  7. Podawać w miseczkach, z tortillkami do przegryzania - smacznego :)
Podobno dobrze jest "kapnąć" odrobinkę śmietany na wierzch - ale nie mieszać dania ze śmietaną. 

poniedziałek, 16 lipca 2012

Tarta szpinakowa z serem pleśniowym i oliwkami



Dawno nic nie zamieszczałam na blogu, ale może najwyższa pora zacząć znowu coś publikować..

Dzisiaj na obiad tarta szpinakowa.
Już jakiś czas temu pisałam o mojej słabości do szpinaku. Przez całe lato można spotkać go w świeżej formie, jednak do tarty użyłam szpinaku mrożonego (bo akurat była promocja, czy jakoś tak ;) )


Potrzebne będą:

  • Forma do tarty - w ostateczności może być okrągła tortownica.
  • Nóż i deska do krojenia.
  • Łyżka drewniana do mieszania składników na patelni.
  • Patelnia/garnek z przykrywką


Składniki:

  • Porcja ciasta francuskiego (ja miałam ciasto w opakowaniu 375 g do formy 27cm i zostało mi trochę ciasta po wyłożeniu formy).
  • szpinak mrożony lub świeży. Mrożony 450-500g. Mrożony najlepiej, żeby był w kostkach lub kulkach, albo liściasty.
  • cebula średnia
  • czosnek 3-4 ząbki
  • ser pleśniowy ostry, z niebieską lub zieloną pleśnią ok 100-130g
  • 3 jajka
  • śmietana 18%- 6 łyżek
  • oliwa do smażenia
  • masło do wysmarowania formy
  • czarne oliwki 100g
Sposób wykonania:
  1. Cebulę przekroić na pół, a następnie w plasterki.
  2. Czosnek posiekać.
  3. Cebulę podsmażyć na oliwie. Jak się lekko zarumieni- dorzucić czosnek. Czosnku nie wolno za długo smażyć, bo robi się gorzki.
  4. Dodać szpinak do cebuli i czosnku. Dusić pod przykryciem, aż szpinak całkowicie się rozmrozi i będzie ciepły.

  1. Szpinak przyprawić dużą ilością pieprzu (tak nawet małą łyżeczką, chyba, że się boicie).
  2. Ser pleśniowy pokroić w kostkę i dorzucić do szpinaku. Jak ser się zacznie roztapiać, to należy całość wymieszać i odstawić do ostygnięcia.
  3. Formę wysmarować masłem i wyłożyć ciastem. Można zakupić od razu gotowe, okrągłe ciasta, nadające się od razu do wyłożenia w  formie. Jak takie ciasto nie jest dostępne, to nie ma co się martwić, bo można formę wyłożyć takim "poskładanym" ciastem, z arkusza (trzeba tylko posklejać je dobrze przy wykładaniu formy). Ja miałam arkusz prostokątny, stąd zostały mi kawałki ciasta. Ich wykorzystanie opisuję poniżej. 
  1. Ciasto podpiec w piekarniku wg przepisu z opakowania. UWAGA: przy termoobiegu trzeba uważać, żeby ciasto nie "napuchło". Lepiej podpiekać ciasto bez termoobiegu. podpiekanie trwa ok 10-15 min. 
  2. Jajka wymieszać ze śmietaną i dodać do lekko ostudzonego szpinaku.
  3. Całość masy wymieszać i przełożyć do ciasta w formie.
  4. Na masie szpinakowo-serowej ułożyć oliwki.
  5. Całość zapiekać ok 30 min w 170 stopniach

A tak wygląda upieczona tarta :)




W międzyczasie (np. jak stygnie nam masa) można z pozostałego ciasta (jeśli zostało) zrobić użytek i wykonać np pierożki z czymś co mamy w lodówce.
Ja zrobiłam pierożki z szynką i serem żółtym - ale równie dobrze mogą to być ciasteczka z dżemem czy świeżymi owocami.




piątek, 12 sierpnia 2011

Bakłażany po prowansalsku

Dzisiaj - kolejna odsłona letniej kuchni - bakłażany po prowansalsku.
Przepis bezmięsny - znaleziony przeze mnie w książce 'Schudnij z Montignakiem' - odrobinkę przeze mnie zmodyfikowany - i, oczywiście, wypróbowany :).
Danie bardzo smaczne i pasujące jako posiłek w upalny dzień, ale - proporcje podane poniżej wystarczą na lekką kolację dla dwóch osób. Jeżeli chcecie się tym daniem najeść na obiad - radzę zwiększyć ilość składników.




Potrzebne będą:

  • Naczynie żaroodporne lub blacha do pieczenia z folią aluminiową.
  • Nóż i deska do krojenia.
  • Łyżka/łyżeczka.
  • Patelnia/garnek do duszenia + jakieś mieszadło, np. drewniana łyżka.


Składniki:

  • 3 małe/średnie bakłażany,
  • oliwa z oliwek (min. 3 łyżki)
  • 200g świeżych pieczarek,
  • 2 ząbki czosnku - pokrojone (można więcej),
  • 1 łyżka mięty posiekanej,
  • 1 łyżka natki pietruszki posiekanej (tak było w oryginalnym przepisie, ale w związku z tym, że moja druga połówka nie przepada za pietruszką- zastąpiłam ją świeżym tymiankiem),
  • 60g czarnych oliwek, pokrojonych w plasterki,
  • 1 jajko,
  • sól,
  • pieprz (najlepiej świeżo zmielony)
Wykonanie:
  1. Bakłażany umyć, obciąć ich końce, przekroić wzdłuż na połówki
  2. Łyżeczką wyciągnąć miąższ, uważając, żeby nie przebić skórki.
  3. Wydrążone "łódeczki" posolić. Ułożyć je na lekko natłuszczonej oliwą blasze- wyłożonej folią aluminiową lub w naczyniu żaroodpornym.
  4. Miąższ posiekać, posolić, pokroić oliwą i włożyć do "łódeczek".
  5. Blachę włożyć do piekarnika nagrzanego do 210 stopni (termoobieg ok 190) i piec 30 minut.
  6. Kiedy bakłażany się pieką - pokroić pieczarki, a następnie je usmażyć na oliwie.
  7. Gdy bakłażany już się upieką - wyjąć je z piekarnika i ostrożnie wyjąć z nich miąższ (uwaga na skórkę! teraz jest delikatniejsza!).
  8. Miąższ rozgnieść widelcem i dołożyć do pieczarek. Taką masę bakłażanowo-pieczarkową gotować jeszcze 2 minuty (ja zarówno same pieczarki jak i te z dodatkiem bakłażanów smażyłam na patelni).
  9. Ściągnąć masę z kuchenki. Dodać czosnek, zioła, oliwki i jajko. Wszystko dokładnie wymieszać.
  10. Masę przełożyć do bakłażanów - i piec całość jeszcze 15 minut.
  11. Podawać na gorąco, np. z sałatą albo pomidorami.